Dzisiaj byliśmy na wycieczce do muzeum. O 7:00 pod szkołą. Więc musiałem wstać o 5:45. Budzić się o tej godzinie to MASAKRA! Wszyscy staliśmy pod szkołą jeszcze półprzytomni. Przyszła nasza wychowawczyni. Powiedziała, że nie chce już nikomu zwracać uwagi, więc w muzeum mamy zachować CISZĘ. Ale co z tego... Zawsze znajdzie się osoba, która nie posłucha. Jakieś dwadzieścia minut później byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka, gdzie powitał nas przewodnik i omówił z nami zasady zachowania się. Było to muzeum kości jakiś dinozaurów. Max zaraz zobaczył gigantycznego Tyrex'a i zaczął wrzeszczeć:
- Ale fajne, ale fajne, ale fajne!!!
Po tym jak zaczął krzyczeć, podbiegł do Tyrex'a i zaczął go dotykać. Zachował się trochę jak zafascynowany dinozaurami pięciolatek. Wszyscy patrzyliśmy na niego z zażenowaniem i rozbawieniem jednocześnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz