Wstałem dzisiaj rano, o godzinie 8:15, bo w poniedziałki mam na dziewiątą. Poczułem nieprzyjemny zapach. Rozejrzałam się i zbaczyłem, że Doggy zrobił kupę i na środku. Nie spodziewałem się tego, bo jakby nie potrzeć to już dorosły pies. Ma już prawie dwa lata. Natychmiast poprosiłem o pomoc mamę:
-Mamo!
-Tak?
-Doggy zrobił kupę na środku dywanu.
-Jak to?
-POMOCY!
-Musisz po nim posprzątać.
-Nie pomożesz mi?
-Chciałabym, ale jestem zajęta.
Myślałem, że się załamię. W pokoju była kupa i JA. Poszedłem do łazienki po woreczek. Dużym błędem było, że nie mieliśmy w domu maseczek jednorazowych.
Udało mi się włożyć ją do worka.
-Blech, blech - powiedziałem sam do siebie
Poszedłem do śmietnika w kuchni i wyrzuciłem to do kosza.
-FUU! - powiedziałem do siebie
-Poradziłeś sobie? - zapytała mama
-Niestety tak. - odpowiedziałem.
Tego poranka nie zapomnę do końca życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz