Dzisiaj wydarzyło się coś tak śmiesznego, że śmieję się z tego do teraz. Pani Heffrey miała dyżur na korytarzu. Jakaś bardzo mądra woźna zmywała podłogę tuż przed dzwonkiem i o niczym nie powiedziała. Pani Heffrey szła do jakiś chłopaków, aby ich uspokoić. Nie udało jej się to..., bo się poślizgnęła i wywaliła. Jakby tego było mało, próbowała złapać się kwiatka, który przewróciła i obsypała się cała ziemią. Czuje, że cała szkoła, będzie o tym mówić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz