wtorek, 20 stycznia 2015

Nowe buty

Wczoraj z mamą pojechaliśmy do galerii, szukać dla mnie butów, bo jest już wiosna. Wcześniejsze buty ... jakby to powiedzieć ... rozleciały się. Szedłem sobie do szkoły, potknąłem się o kamień i podeszwa odkleiła się od buta. Wracając do tematu. PRAWIE KAŻDE kupowanie butów z moją mamą wygląda mniej więcej tak:
- Patrz David ... Fajne buty.
- Mamo ... Nie żyjemy w osiemnastym wieku.
- A te? - pytam
- Nikt już takich nie nosi. OBLEŚNE
I tak to się ciągnie do tego momentu
- Mamo ... Te są fajne
- No.
- Kupujemy.
- David. Przymierz.
- Nie mamo. Idziemy do kasy.
Następnego dnia poszedłem do szkoły. Założyłem je i nie ukrywam, że chciałem trochę przyszpanować. Wszystko szło dobrze, do puki nie wdepnąłem w psią kupę na chodniku przed szkołą.
FUU!!!
Moje plany na nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz