wtorek, 2 czerwca 2015

Wakacje w Califforni


Tak, tak... Wiem. Wakacji jeszcze nie ma, ale moi rodzice postanowili, żebyśmy mieli "dodatkowe" wakacje trochę wcześniej... Uzgodnili, że wybierzemy się do Califforni. Rodzice Toma, mojego najlepszego przyjaciele, również postanowili zafundować sobie wcześniejsze wakacje i wybrali się z nami. Moi i jego rodzice bardzo dobrze się znają i bardzo lubią, więc czasami gdzieś ze sobą jeżdżą razem z nami. 
Byliśmy w hotelu dosyć luksusowym z ogromnym basenem, bo moi rodzice nigdy nie żałują jeśli chodzi o te kwestie, od czasu kiedy byliśmy w jakimś badziewnym hotelu z toaletą obok łóżka. Morze było niedaleko hotelu, ale ja bardziej gustuję w basenach. Może zatrzymajmy się w kwesti basenów. Jak zawsze kiedy jestem na basenie z Tom'em urządzamy zawody w nurkowaniu na czas. 
- Tom, nurkowanie czeka!
- OK, OK, ale jak zwykle przegram.
- Daj spokój. Ja po 10 sekundach czuję, że tonę, więc nie mów, że przegram.
- Idę z Wami! - krzykną mój tata
- Tato? - powiedziałem
- No chyba mogę, nie? 
- No to chodź! Do basenu! Hop!
Za chwilę rozległ się dźwięk gwizdka
- No tak... Ratowniczce przypomniało się, że nie wolno tu nie wolno skakać - pomyślałem 
OK, zawody czas zacząć! 
No, zawody się skończyły, wracamy do hotelu...
- Mamo, wytrzymałem minutę - mówię mamie
- A ja 40 sekund - powiedział Tom
- Super! A gdzie tata?
- Aaaa! Tata, dochodzi jeszcze do siebie po tym jak wytrzymał pół godziny - powiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- No to ładnie - powiedziała mama.